Wydarzenia gospodarcze 10.11.2017

Frank szwajcarski stał się koszmarem wielu rodzin.

Frank szwajcarski jest oficjalnym środkiem płatniczym w Szwajcarii i Lichtensteinie. Skrót waluty CHF oznacza Confederatio Helvetica Frank.

Frank szwajcarski miał być obietnicą spokojnej przyszłości w swoich upragnionych czterech ścianach a w rzeczywistości stał się koszmarem wielu rodzin. Dokładnie 15 stycznia 2015 roku tzw. „czarny czwartek” waluta ta okryła się złą sławą, ponieważ Szwajcarski Bank Narodowy ogłosił odejście od polityki obrony minimalnego kursu wymiany euro i franka szwajcarskiego, który z pomocą banku od dawna oscylował tuż nad poziomem 1,20. Skutkiem takiej decyzji było wykupienie przez inwestorów szwajcarskiej waluty co pociągnęło za sobą natychmiastowy wzrost ceny względem pozostałych walut, a także doprowadziła do ogromnego zawirowania na rynkach finansowych.
Wszystko zaczęło się od kryzysu finansowego w 2008 roku. Niepewność rynków finansowych zmusiła inwestorów do przeniesienia kapitału do tzw. bezpiecznych przystani a szwajcarska waluta od wielu lat właśnie za taką jest uznawana. To właśnie Szwajcaria znana jest jako najbezpieczniejsze miejsce da pieniędzy. Olbrzymie zapotrzebowanie na franka po 2008 roku spowodowało znaczne wzmocnienie ceny tej waluty i znacząco uderzyło w szwajcarski eksport. W dniu 6 września 2011 roku Swiss National Bank postanowił uregulować kurs wymiany euro i franka szwajcarskiego, ustalając, iż wartość EUR / CHF nie może być niższa niż 1,20. Swiss National Bank postanowił więc skupować zagraniczne waluty, tym samym zasypując rynek miliardami franków szwajcarskich. Taki ruch doprowadził do osłabienia się waluty i utrzymanie kursu EUR/ CHF powyżej 1,20. Taka sytuacja trwała do stycznia 2015 roku, ale jeszcze w grudniu 2014 roku SNB utrzymywał, że podjęte działania są niezbędne dla normalnego funkcjonowania gospodarki a ich zaprzestanie będzie zagrożeniem dla rynku szwajcarskiego. Natomiast 15 stycznia SNB poinformował, że nie ma potrzeby utrzymywania sztywnego kursu, ponieważ nastąpiło wyraźne osłabienie euro do dolara co miało doprowadzić do znacznego obniżenia kursu franka do dolara amerykańskiego. Wszystko jednak wskazuje, że Zarząd SNB nie chciał przyznać się do przegranej z rynkiem. Zaprzestał dotychczasowej polityki wypuszczania franka na rynek m.in. ze względu na rezerwy walutowe.
Nie jest więc niczym dziwnym, że zaprzestanie działań ingerujących w wolny rynek, prowadzących do sztucznej wyceny danego dobra prowadzi do niemal natychmiastowej reakcji rynku i sprowadzenia wyceny danego dobra do poziomu rynkowego. Czyli do ceny, jaką rynek jest w stanie zapłacić. Bardzo szybko okazało się, że rynek może zapłacić za jedno euro zdecydowanie mniej niż 1,2 franka szwajcarskiego. Reakcja SNB była olbrzymim zaskoczeniem dla analityków i innych uczestników rynku. Panowała gigantyczna zmienność kursów co spowodowało panikę na rynku. Najdokładniejszym dowodem na zilustrowanie tej sytuacji jest cena franka w dniu 14 stycznia przed ogłoszeniem zmiany polityki SNB i ceny za franka 15 stycznia.
Luka płynności na rynku osiągnęła 20% i była najwyższa w historii co zdecydowanie zaskoczyło nawet analityków SNB.
Z powodu niewydolności systemów informatycznych banków na kilkadziesiąt minut wstrzymano kwotowanie franka co spowodowało ogromną lukę w notowaniach. Na panikę na rynku negatywnie zareagowały giełdy w tym także szwajcarska odnotowując 12% spadek. W tej sytuacji największe straty odnieśli brokerzy walutowi. Wielu z nich po 15 stycznia ogłosiło  upadłość a jeden z największych- FXCM stracił tego dnia 225 milionów dolarów. Na szczęście przed bankructwem spółkę uratował zewnętrzny inwestor, który dokapitalizował spółkę sumą przekraczającą wartość całej straty.
W ciągu ostatnich 10 lat kredyty hipoteczne zaciągane we frankach szwajcarskich cieszyły się ogromną popularnością.
Średnio za franka w owym czasie trzeba było zapłacić 2,20 PLN za 1 CHF. W najwyższym momencie cena franka wynosiła do 4 złotych. Wysokość kredytu w wielu przypadkach został podwojony i znacznie przekraczał wartość nieruchomości zabezpieczonej kredytem.

Od momentu uwolnienia kursu EUR/CHF powstał w Polsce konflikt interesów pomiędzy rządem, Narodowym Bankiem Polskim, Związkiem Banków Polskich, posiadaczami kredytów we frankach szwajcarskich, a także resztą społeczeństwa posiadającą kredyt w złotówkach lub nieposiadających kredytu. „Frankowicze” twierdzą, że zostali oszukani przez banki i domagają się pomocy od państwa lub zadośćuczynienia ze strony banku. Natomiast reszta społeczeństwa nie zgadza się na taką pomoc z publicznych środków a banki, które takich kredytów udzieliły nie chcą tego zrobić.

<< Informacje Gospodarcze